NOCNE MARKI,
I MALARSTWO EDWARDA HOPPERA
Okno to nie tylko widok.
Okno to także perspektywa.
(Bo dostrzegamy horyzont.)
Albo ucieczka.
(Bo można nim wyskoczyć i zwiać z lekcji.)
Albo po prostu możliwość.
(Bo jeśli nie drzwiami, to można też oknem.
Wejść, albo wyjść.)
Czasem okno to punkt odniesienia.
(Bo zbyt długo patrzyłeś w ekran komputera, telefonu lub telewizji. I straciłeś trzeźwą ocenę rzeczywistości.)
Wiec przy okazji - reset myśli.
Okno to niekiedy także ostateczność.
(Która przecież też jest zawsze wyborem.)
..
Ale okno to także dużo, dużo więcej.
Bo na okno można spojrzeć od siebie, (od wewnątrz), z perspektywy osoby będącej w środku budynku.
Albo i z zewnątrz - zerkając na okna mijanych domów, hoteli i sklepowych witryn.
Na pewno znacie ten obrazek.
Kogoś zagapionego w okno.
Na co patrzy? Czy na pewno na to, co za oknem?
A może na coś w głębi samego siebie, bo oczy ma mętne, niewidzące i zamazane.
A patrzeć przez okno też można na tyle sposobów.
Bo inne jest spojrzenie ucznia, zagapionego w okno na lekcji chemii w klasie 5B.
A inaczej widzi świat osoba, patrząca na mijany krajobraz za oknem pędzącego pociągu.
Inaczej patrzy przez okno staruszka, wyczekująca miesiącami na zajęte swą karierą wnuki.
Inne jest spojrzenie kogoś, kto pierwszy raz obserwuje odwiedzane miasto, z okna drapacza chmur.
I inaczej patrzy w okno dziewczyna, czekająca na kogoś w pubie, w samym centrum Rynku.
Okno ma też drugą stronę, zewnętrzną.
Czy macie jakieś swoje historie związane z mijanymi oknami?
A może mieliście w swoim życiu jakieś swoje ulubione okno, do którego ścieżka Sama się prowadziła w mroku czarnej nocy?
Że prawie każdy tramwaj, pod Twym oknem nocą staje."
Andrzej Zaucha
Kiedy byłam mała, zdarzało mi się obudzić w środku nocy.
Czasami dreptałam do okna i patrzyłam w ciemne okna sąsiedniego wieżowca.
4 rano to godzina, o której większość ludzi śpi i osiedle tonie w ciemności.
Ale zawsze (ZAWSZE), wypatrzyłam jakieś okno, w którym paliło się światło.
Czasem był to tylko jakiś cień subtelnej nocnej lampki, a czasem taki chamski, brutalny strumień światła prosto z sufitu.
Zawsze wtedy się zastanawiałam:
Kto tam jest? Dlaczego nie śpi?
Jaka jest jego historia?
Czy właśnie się przebudził, tak jak ja?
Może nastawił budzik na 3,30 bo o tej porze wstaje do pracy?
A może dopiero wrócił z jakichś nocnych wojaży?
Czy czasem nie poczuł się źle i właśnie wzywa pogotowie?
Czy może tylko zachciało mu się pić, i zaraz obróci się na drugi boczek?
A może to jest ktoś taki jak ja? Takie moje super-ego, które aktualnie tak samo jak ja patrzy w moje okno i zastanawia się dokładnie nad tym samym?
Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy po przylocie do Stanów, zobaczyłam, że Amerykanie nie mają szczególnie silnego zwyczaju zasłaniania swoich okien.
Gdy podczas spacerów z zaprzyjaźnionym psem, wędrowałam uliczkami tamtego osiedla, bez trudu mogłam zaglądnąć ludziom do ich okien, domów, i życia.
Podglądnąć fragment ich wieczoru, czasem telewizyjnej, migającej nudy, czasem jakiejś kłótni, czasem intymności.
Niekiedy zmieniałam trasę, bo czułam się jak mimowolny Podglądacz.
Zastanawiało mnie to, w kontekście kulturowym, zwłaszcza w zestawieniu z naszym polskim zamiłowaniem do zasłon, wertikali i żaluzji.
Dawno tam nie byłam, ale do dzisiaj pamiętam niektóre okna, z ich niezwykłym, wieczornym klimatem, lekko drgającą na wietrze firanką, i jakąś subtelną historią, której byłam przypadkowym świadkiem.
Pamiętam nastrój chwili, kolorystykę ścian i stłumioną czerwień subtelnego światła.
Edward Hopper był amerykańskim malarzem ,ilustratorem i grafikiem. Urodził się i umarł w Nowym Jorku.
Całe swoje życie poświęcił sztuce. Ukończył New York School of Art, pracował w agencji reklamy, a później otworzył własną pracownię.
Ale największy rozwój swego talentu zawdzięczał podróżom do Europy.
Zauroczył się europejską kulturą i sztuką. Był pod wrażeniem malarstwa Gustawa Courbeta, Degasa i Rembrandta. Został wielbicielem poezji Goethego, Baudelaire’a i Verlaine’a, i wszystko to odbiło się na jego późniejszej twórczości.
Wypracował swój niepowtarzalny styl.
Minimalizm, proste, czasem tępe formy, lakoniczne sceny, oszczędne środki wyrazu.
I dużo, bardzo dużo Okien.
Wszystko tam jest stabilne, jakby pasywne, wyciszone, a jednocześnie uderzają nas w serce emocje. Bo obrazy te, w swym pozornym marazmie, opowiadają nam różne historie o nas samych.
Największą popularność zdobyły jego późniejsze prace przedstawiające realizm amerykańskiego, współczesnego mu miasta.
Mamy zatem wnętrza domów, hoteli, teatrów i knajp; jakieś motele, kina, stacje benzynowe i biura.
Czasem (ale rzadziej), zawieszone w pustce pejzaże.
A pośrodku tego: LUDZIE.
Ludzie osobni - pojedynczy, tajemniczy, smutni (nie-uśmiechający się, lub robiący to nienachalnie).
Samotni, zapatrzeni w okna ludzie.
A jak Wy ich odbieracie?
Obraz E.Hoppera, który doczekał się największej popularności, nosi tytuł:
"Nocne Marki",
lub dosłownie Nocne Jastrzębie ("Nighthawks").
Obraz ten był inspiracją dla wielu innych twórców, artystów, malarzy, pisarzy, reżyserów i muzyków.
Możecie kojarzyć także Jego popkulturową przeróbkę, czyli dzieło Gottfrieda Helnweina (Boulevard of Broken Dreams, 1984), który w barze umieścił Marylin Monroe, Humphreya Bogarta, Jamesa Deana i Elvisa Presleya jako barmana.
A tu strona (nieco zaniedbana), na której umieszczano wszelkie wariacje na temat tego obrazu:
nighthawksforever.blogspot.com
Twórczością Edwarda Hoppera zafascynowany był m.in Hitchcock ("Psychoza"), Wim Wenders ("Koniec przemocy"), Terrence Malick ("Niebiańskie dni"), Jim Jarmusch i Sam Mendes ("Droga do zatracenia").
Coś łączy te nazwiska, nie?
Poza tym, wpływ Hoppera dostrzegamy też w dziełach Jeffa Wall'a, Toma Waitsa (album "Nighthawks at the Diner").
Czy z polskiego światka: u kompozytora Pawła Szymańskiego oraz reżysera Andrzeja Wajdy.
WIM WENDERS - "On the Road"
Jan Twardowski
"Nie płacz w liście.
nie pisz, że los ciebie kopnął.
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia.
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno.
odetchnij popatrz:
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia.
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju.
i zapomnij że jesteś, gdy mówisz że kochasz."
(..)
"Nie powieś się,
spójrz w okno,
znowu ten biały śnieg z czarnego nieba.."
-Levin E., "Edward Hopper", New York 1984
-nighthawksforever.blogspot.com
-https://pieknoumyslu.com/patrzenie-przez-okno-introspekcja/
-https://niezlasztuka.net/o-sztuce/edward-hopper-nocne-marki/