Od kilku dni chodzi mi po głowie pewien kawałek.
(Jeżeli chcecie tu dziś ze mną zostać, musicie mieć wolne jakie 8 minut, bo tyle trwa ten utwór.
I, jak zwykle, zależy mi, żebyście wysłuchali go z uwagą - bo po co inaczej?
Jeśli nie macie na to teraz czasu, proszę odwiedźcie mnie innym razem.)
Ponieważ ostatnio kładę się spać z tą piosenką, i z nią wstaję (zakładając, że w ogóle sypiam), to postanowiłam się jej bliżej przyjrzeć.
I zastanowić: dlaczego ona?, po co i na co mi ona. I dlaczego tak.
Co ona tak uporczywie chce mi powiedzieć.
No to chodź tu maleńka, co tam dla mnie masz?
Słucham Cię wreszcie uważnie.
Mów do mnie, mów, opowiadaj..
PINK FLOYD - "POLES APART"
Did you know?
It was all going to go, so wrong for you?
And did you see?
It was all going to be so right for me?
Why did we tell you then,
You were always the golden boy then,
And that you'd never lose that light in your eyes?
Hey you!
Did you ever realize what you'd become?
And did you see?
That it wasn't only me you were running from.
Did you know all the time but it?
Never bothered you anyway.
Leading the blind while I stared out the steel in your eyes.
The rain fell slow.
Down on all the roofs of uncertainty..
I thought of you.
And the years and all the sadness
Fell away from me.
And did you know?
..
I never thought that you'd lose that light in your eyes..
Czy wiedziałeś...
że nic nie miało poukładać się dobrze dla Ciebie?
I czy widziałeś,
że wszystko miało pójść idealnie po mojej myśli?
Więc dlaczego wmówiliśmy Ci,
Że zawsze byłeś wybrańcem?
I że nigdy nie stracisz tego błysku w oczach?
Hej Ty...
Czy kiedykolwiek zdałeś sobie sprawę z tego,
czym się stałeś?
I czy zdałeś sobie sprawę, że uciekasz nie tylko przede mną?
Czy wiedziałeś to cały czas, ale i tak Cię to nigdy nie obchodziło?
Prowadziłeś ślepców, podczas gdy wpatrywałem się z uporem w Twoje oczy..
..
Deszcz padał powoli na wszystkie dachy niepewności..
Pomyślałem o Tobie i wszystkie te lata
i smutki odeszły ode mnie..
I czy wiedziałeś?
Nigdy nie uwierzyłbym, że stracisz to światło w swoich oczach..
Ile masz lat, Koleżanko i Kolego?
Nie, nie muszę i nie chcę tego wiedzieć.
Tak tylko pytam, żeby ogólnie zakreślić temat. Żeby Wam przypomnieć na chwilkę tę liczbę.
Wam, nikomu innemu. Może macie lat 25, 35, 45, 55?
Czy pamiętasz jeszcze siebie i swoje dziecięce marzenia? Czy pamiętasz swoje postanowienia i cele?
Co się z nimi stało, ile z nich udało Ci się spełnić, dokonać, osiągnąć?
Kiedy, gdzie i na czym, rozpierzchły się Twoje złudzenia?
Hej Ty.
Gdzie podział się ten chłopak z ambicjami?
Co stało się z tą wesołą dziewczyną?
Gdzie podział się błysk w Twoich oczach?
Czy życie to już tylko pchanie taczek nagromadzonej codzienności?
Czy wiesz już kim jesteś? Kim się przez te lata stałeś?
Może cieniem samego siebie, może kopią kogoś, kim nigdy stać się nie chciałeś, może prowizorką swoich marzeń.
Czy ta szara postać odbita w sklepowej witrynie, obok której przechodzisz - to naprawdę TY?
Czy wiesz którędy i dokąd idziesz, codziennym wydeptanym traktem, i czy to na pewno miała być ta wybrana droga?
Ślepe ścieżki, ślepi ludzie, ślepy los.
Czy ktoś ostatnio spojrzał prosto w Twoje oczy? Tak szczerze i przeszywająco, tak jak np. potrafi spojrzeć dziecko?
Czy ktoś zajrzał Ci do duszy tym swoim czystym spojrzeniem, i zapytał:
JESTEŚ TAM JESZCZE?
Żyjemy po omacku, śpimy za życia.
Błądzimy w chaosie.
Robimy setki irracjonalnych ruchów, szamoczemy się w niemocy.
Żyjemy w złudzeniu, że mamy wieczność, a budzimy się, gdy jest już za późno na powrót.
Podejmujemy chore decyzje i zbieramy ich żniwo.
Coraz trudniej i mozolniej brniemy w pokłosiu tych decyzji.
I umieramy w ciemności.
Niedługo wiosna, znowu są roztopy, znowu wszystko cieknie.
Znowu mi się śnisz.
Ale przyjdzie zbawienny deszcz i to wszystko zmyje.
Zmyje te wszystkie dachy niepewności.