PSIKUSY MAŁEJ RYBKI

PSIKUSY MAŁEJ RYBKI Mamy w domu Rybki, Kota i Pająki....

4 years ago, comments: 20, votes: 217, reward: $9.49

PSIKUSY MAŁEJ RYBKI

IMG_4169.jpg




Mamy w domu Rybki, Kota i Pająki.
Kota w posagu wniosłam ja (duma 😍), Rybki mąż (co trochę mówi nam o rozkładzie sił w tej rodzinie 😛), a Pająki to - same tak przyszły.

Rybki są dwie, Kot jeden, a Pająków około 3.
(Co do pająkow to nie jestem pewna.
Chyba są 3, albo to ciągle ten sam 1, tylko sobie łazi, przemieszcza się i wydaje się tylko, że jest ich więcej, czasami znika, (może się wyprowadza?); później wraca, zmienia kąt; nie rozliczamy go z tego, ma wolność i nie przeszkadza nam wcale.)

Ostatnio mamy także dzięcioła, na tarasie.
Ale on to tylko tak dorywczo, wiec nie wiem czy go liczyć.

fullsizeoutput_5473.jpeg



No dobra, ale dziś będzie o Rybce, Nie o pająku, Nie o Kocie.
Dziś opowiem Wam (ścinającą krew w żyłach) historyjkę z Rybką.
Mamy akwarium słonowodne i dwie rybki wewnątrz. Oraz w cholerę innych żyjątek.
Ale rybki są dwie.

IMG_3968.jpg




Jedna z nich to Pajamas-Fish (czyli Rybka Pidżamowa, na zdjęciu to szara-bure w kropki Coś), a druga to Clown-Fish (czyli znana z bajki Rybka Nemo, pomarańczowo-białe cudo), i to ona będzie bohaterką dzisiejszej opowieści.



BŁAZENEK

IMG_3962.jpg




Nasz Clownfish (po polsku Błazenek), to rybka godna swojego imienia.
Ten Filut już nieraz robił nas w konia.
Np.lubi chować się za skałki i wyskakiwać znienacka, gdy podstawiamy ciekawskie buzie do szyby wypatrując gdzie się schowała.
Albo gania się po całym akwarium z tą drugą.
Albo udawała martwą: pyk na boczek, i pływa do góry kołami.

Ale to wszystko NIC.
Słuchajcie tego.
Praktycznie nie ma dnia, żebym nie budziła się w nocy (tak 3, 4 nad ranem).
Wstaję wtedy zwykle na łyka wody 😜, sprawdzam co u dziecka, poprawiam co trzeba, gaszę gdzieniegdzie światło.

No wiec tak się stało i tamtego dnia. Jest 2-ga w nocy (czyli nieco wcześniej niż zwykle), wchodzę do łazienki.
Acha.
W łazience od kilku dni śpią rybki!
(Gdyż/ponieważ mamy chroniczny remont (🙈), i mąż malujac w korytarzu ściany, i ścierając poprzedni kolor, pylił jak wściekły - i nie chciał zaprószyć akwarium, zatem przestawił je do łazienki, żeby zwierzyna akwariowa była bezpieczna.)

No to wchodzę.
Zapalam światło, i oczom moim ukazuje się widok..
zdechłej rybki leżącej na posadzce!

Serce mi stanęło.
Rybka była już lekko szarawa, albo tak mi się wydawało, że przybrała odcień podłogi.
Po krótkiej chwili zawieszenia, ocknęłam się i popędziłam po męża.
Nie chciałam bez niego decydować, ani podejmować żadnych kroków. W końcu to jego akwarium, jego dorobek, "jego dzieci" i jego ogromna na ten temat wiedza.

Budzę go tą smutną wiadomością, że rybka leży zimna na glebie i co robić, co robić.
Pognał jak upiór, wpadł do łazienki, przyklęknął. Delikatnie ujął rybkę i podniósł do góry..
Rybka NIC! Ani drgnie!
(Wiecie jak się zachowują ryby wyciągnięte z wody: desperacko łapią oddech, machają skrzydłami itd. ogólnie bardzo przykry obrazek, gdy go czasem widzę, mam ochotę wrzucić biedaki natychmiast powrotem do wody 😢)..

A ta nasza Rybka nic, żadnego znaku życia.
Chłop się mocno zmartwił. To ja tym bardziej.

-Może jeszcze żyje? - mówię 😢.
-Ile ona już tu leży? Jak to się stało?!

Była jakaś 2 w nocy, ostatni raz widzieliśmy rybki żywe około 23, gdy gasiliśmy im w akwarium światło.
Mąż mówi, chyba nic z niej już nie będzie, nie żyje.
To ja w ryk:
-proszę włóż ją jeszcze do akwarium, może ożyje?

No to wkładamy zdechlaka do wody. Rybka opada na dno.
Zalałam się łzami.
Mąż wziął siatkę na rybki, złowił ją z dna na nowo i podstawił rybkę w siatce pod went, tam gdzie filtruje się woda.
I delikatnie zaczął nią poruszać, mobilizując Rybkę do życia.

I zgadnijcie co!
Rybka łapie pierwszy oddech (czy jak to się tam nazywa)!!!.
Zaczyna powoli machać płetwami, skrzelami, czym tam może.
Matko, Rybka ożywa!!.
Łapczywie otwiera paszcze i łapie powietrze, tak jak człowiek pozbawiony długo tlenu.

IMG_8553.JPG



Spędziliśmy przy niej, przy tej reanimacji około godziny.
Rybka powoli dochodziła do siebie. No ale jeszcze wewnętrzne obrażenia! Przecież spadała z takiej odległości, rąbnęła betami o posadzkę. Strach myśleć co jej może być jeszcze.
Wiedzieliśmy że czeka ją krytyczna noc.
Rybka niby zaczęła wykazywać jakieś oznaki życia, ale nie zaczęła pływać, tylko tak balansowała unoszona prądem fali, ciągle mocno dysząc, tak zamykając i otwierając pyszczek 😔.

Na szczęście rano zastaliśmy ją żywą, i w coraz lepszej formie. Od tego czasu jest już tylko lepiej i lepiej.

IMG_8552.JPG



Ogólnie, kryzys już chyba minął, zdarzenie to miało miejsce jakiś tydzień temu. Rybka całkowicie już wróciła do równowagi. Pływa, skacze, łapie jedzenie, śpi, rozrabia, bawi się z koleżanką.
I nie ma żadnych obrażeń, które obawiałam się zobaczyć po czasie.

No to tak.
Czekamy na jej kolejne pomysły i występy solowe.
Nasza Rybka ma dopiero jakieś 15 lat, stać ją jeszcze na wiele 🤷‍♀️.

IMG_7790.jpg




JAK TO SIĘ STAŁO?

No i teraz jeszcze to pytanie:
JAK?! Jak to się stało?
Jak rybka się znalazła na glebie?
Kotek? Sama tak?
Wiem co pomyślicie: KOT.

IMG_8554.JPG

No niby tak, kot. Ale Kotek ma alibi!

fullsizeoutput_5461.jpeg

proszę, oto spojrzenie dla Was, za ten zarzut!




A poza tym, jeśli to Kot byłby winny wyrzucenia Rybki z akwarium, no to przecież ten.. już by było po rybce, to chyba jasne.
To, że Rybka jest cały i zdrowa - ostatecznie zwalnia kotka z podejrzeń.
TYLE w temacie.

(Kotek - może pożreć rybki - to by jej nie pożarł, ale wiecie jak koty postępują z rybkami 😏, (myszkami, zabawkami, piłeczkami itd).
Kot ma na wyposażeniu w standardzie pazury, kły i ochotę do figli.
Zatem jedno pociągnięcie pazurem i po rybce.

Wiec to raczej nie kot. Rybka wręcz miała szczęście, że kotek jej wtedy nie zauważył.

Czyli Rybka musiała sama. Taki z niej figlarz.
Prawdą jest, że rybki podskakują jak głupie, a nawet wyskakują ponad tafle wody. Znamy ten widok z wakacji, prawda?
Czasem się po prostu bawią w podskakiwanie.
Ale żeby aż tak! 😳
Jeśli wyskoczyła (a wszystko na to wskazuje), to sobie wyobraźcie: spadła jakieś 1,5 metra i walnęła frakami o beton.
Cud, że to przeżyła i nic jej nie jest.

Pewnie chcielibyście zobaczyć fotkę, ale nie zrobiłam, nawet mi to wtedy do głowy nie przyszło.
Ale teraz wam narysowałam. Rybka na posadzce wyglądała tak, o:

fullsizeoutput_5478.jpeg

Sami widzicie: nie rokowała.




EPILOG

Ogólnie, to zabawne jest to życie wodnej fauny.
Niby takie nudne te akwariowe realia, nic się dzieje jak w polskim filmie, ryby (i dzieci) głosu nie mają, pogłaskać ani wyprowadzić na spacer nie można, a jednak potrafimy na nie patrzeć godzinami.

Obserwowaliśmy także czasem rozrywkowe kraby, które wykorzystywały ślimaki (tak tak, dobrze czytacie), jako tani (choć może nie najszybszy) środek transportu.

I jak chciały się gdzieś przemieścić (te kraby), to zamiast włazić po schodach, wspinać się po skałkach jak Pan Bóg przykazał, to one po prostu wsiadały na takiego ślimolca, i sunęły na nim, na jego skorupce, wyżej i wyżej, aż dosięgały jakiejś tam upatrzonej skałki i wtedy sobie z niego schodziły i robiły dalej swoje - co tam w tych ich małych główkach się wymyśliło.

fullsizeoutput_5474.jpeg

na fotce wystąpili:
na pierwszym planie ślimak sunący po szybie z pasażerem na gapę na sobie, na dole drugi krab oraz wąsata shrimpa, powyżej błazenki




POSTSCRIPTUM

Jeszcze jedno.
Wyskakiwania więcej nie będzie (ani żadnych skoków w bok, ani prób samobójczych).
Akwarium dostało DACH!
Skończyły się harce poza domem.

fullsizeoutput_5477.jpeg




To by było na tyle.
Dziękuję za uwagę :)



RYBKOWA PIOSENKA

Na koniec jeszcze piosenka.
O małym ptaku, który zakochał się w Rybce
(w zasadzie w Wielorybie, ale co tam.
Miłość jest miłość.)



Tom Waits - Fish & Bird

They bought a round for the sailor
And they heard his tale
Of a world that was so far away
And a song that we'd never heard
A song of a little bird
That fell in love with a whale
He said, 'You cannot live in the ocean'
And she said to him
'You never can live in the sky'
But the ocean is filled with tears
And the sea turns into a mirror
There's a whale in the moon when it's clear
And a bird on the tide
Please don't cry
Let me dry your eyes
So tell me that you will wait for me
Hold me in your arms
I promise we never will part
I'll never sail back to the time
But I'll always pretend you're mine
Though I know that we both must part
You can live in my heart..

fullsizeoutput_5475.jpeg



Kupili rundę dla żeglarzy
I usłyszeli jego opowieść
O świecie, który był daleko
I piosence, której nigdy nie słyszeliśmy
Piosenka o małym ptaku Który zakochał się w wielorybie.

On powiedział:
"Nie możesz żyć w oceanie"
I ona powiedziała do niego
'Ty nigdy nie będziesz żył na niebie'
Ale ocean jest pełen łez.

I ocean zamienia się w lustro
Jest wieloryb na księżycu, kiedy oczywiście
I ptak na fali
Proszę nie płacz
Pozwól mi osuszyć twoje oczy.

Więc powiedz mi, że zaczekasz na mnie
Zatrzymasz mnie w swoich ramionach
Ja obiecuję, że nigdy nie będziemy rozdzieleni
Nie będę żeglować z powrotem do czasów
ale zawsze będę udawał, że jesteś moja
Chociaż wiem, że oboje musimy się rozejść..

Możesz żyć w moim sercu
Proszę nie płacz
Pozwól mi osuszyć twoje oczy.."




wszystkie Fotki są moje :)